forum miłośników marki TOYOTA

Lucianoo

Witajcie,
Od blisko 10 lat jestem uźytkownikiem Toyot ceniłem tą markę i polecałbym wszystkim do czasu. Opiszę Wam moją historię jako przestrogę.

4 lata temu kupiłem dla źony yarisa 1,4 d4d używany z przebiegiem 60.000, auto z 2006 roku. Śmigał bez zarzutów do kwietnia 2013 kiedy to nagle i bez żadnych wstępnych objawów nastąpiło głośne bum I tłok wyszedł przez blok silnika na zewnątrz. Auto regularnie serwisowane, olej zalany. Kupiłem drugi silnik, ponoć z przebiegiem 74.000 przełozyłem, działa. To juź oczywiście nie to samo, turbina zaczęła tak jakby się lekko dusić na 3 biegu, ale myślę sobie - niech już będzie - nie będę wymieniał jeszcze turbiny.

Autko zrobiło ok 15.000 od wymiany silnika, i wczoraj, znów to samo. Jadę pod górkę, czuję że brakuje mocy, zablokował mi się gaz, miałem wciśnięty do połowy, a obrotościomierz na full, odpuściły, jeszcze raz to samo, jebudu, bum, brzdęk i kupa białego dymu, a na ulicy resztki aluminium z bloku i metalowa tulejka, kałuża płynu a później oleju...

Miał ktoś podobną przygodę? Czy to przypadek czy seryjny problem tych silników? Jakieś pomysły? Sugestie? Porady?

Póki co decyzja podjęta - nigdy więcej diesla i chyba nigdy wiecej toyota. Chyba.

Pozdro

rayder

To przypadek większosci turbodiesli, nalezy nie lekceważyć dziwnych odgłosów. Pozatym co jakiś czas zagląda sie do przewodów intercoolera najniżej położonych czy nie ma wiekszej ilosci oleju który bierze sie z wyeksploatowanej zbytnio turbiny lub z odmy silnika jeżeli jest wątłej kondycji , oleju sie nazbiera i jak sinik go pociągnie to nie ma zlituj, gasic silnik biegiem i hamulcem. A tak na marginesie-nic nie dzieje sie bez przyczyny.
Powodzonka ;)